Rozdroża wyboru to normalny schemat życia człowieka. Tak samo jest z żywieniem, kiedyś jak słyszałem słowo wegetarianie to nasuwało mi się skojarzenie ludzi oderwanych od rzeczywistości. W ramach eksperymentu postanowiłem kiedyś zamiast mięsa i kurczaków jeść ryby. Po paru miesiącach takiej diety jak widziałem rybę robiłem się nerwowy i bolała mnie głowa. Ryby nie są w dużych ilościach wcale takie dobre. Zostałem, więc wegetarianinem. Dzisiaj mięso bardziej kojarzy mi się ze zwłokami, niż z jedzeniem, nie wywołuje u mnie żadnych reakcji smakowych, jest w sumie neutralne, jako dawny element tradycji kultury ludzkiej. Aktualnie tak myślę sobie, że przyszedł czas, aby powoli zapoznawać się z urokami diety wegańskiej .
Fasolę moczymy przez 12h i gotujemy. Czosnek, cebulę, ogórki, rzodkiewki, kroimy na średnie kawałki. Cebulę podsmażamy na patelni. Następnie wszystko rozdrabniamy blenderem wraz z oliwkami i mieszamy. Dodajemy oliwę z oliwek i mleko sojowe oraz przyprawy i ponownie mieszamy. Po takim mieszaniu pasta jest na wykończeniu, więc żeby ją nie dobijać dalszym mieszaniem możemy ją spokojnie zjeść .
Jeśli chcemy smarujemy nią normalne pieczywo lub np. swój chleb upieczony z różnych ziaren. Wszystko zależne od tego, co kto lubi i ile ma czasu. Chociaż czas jest niby tylko fikcją .
autor: Diabeł
W okolicach Sierpca znajduje się skansen przedstawiający dawną zabudowę i kulturę wsi mazowieckiej. Jest to urokliwe miejsca, zwłaszcza przy ładnej pogodzie. Chwilowo możemy tutaj poczuć zanik Matrixa cywilizacyjnego.
Przez skansen przewijają się różne grupy społeczne. Najmniej jednak jest aktywnych, młodych ludzi. Miasteczka i wsie mazowiecka pozostawały zawsze w pewnym cieniu stolicy. Ludzie na tych terenach jakby odseparowywali się od swojej kultury. Masowo wyjeżdżają emigrują do stolicy lub innych większych miast w poszukiwaniu pracy i ciekawszego życia. Prawda jest taka, że ludzie z większych aglomeracji miejskich powinni szukać energii w naturze a nie odwrotnie. Człowiek albo wróci do natury i będzie aktywnie systematycznie się regenerował, albo stanie się żywym trupem. Kolejnym brakującym ogniwem w systemie Matrixa.
Mazowsze nie ma dużo lasów i nie są to lasy o bogatej strukturze roślinnej. Ma za to dużo przestrzeni w postaci pól. Jest, czym oddychać i zdawałoby się gdzie się poruszać. Z tym jednak jest zdecydowanie gorzej. Można na przykład ogrodzić kilkanaście hektarów założyć obozy zdrowia ( oczywiście bez drutów kolczastych – aczkolwiek było to by całkiem oryginalne ), w środku wytyczyć ścieżki trekkingowe 50 – 60 km zrobić po drodze punkty z naturalną żywnością, w zimę organizować biwaki pod gołym niebem i tak dalej. Jednocześnie promować swoje wyroby ludowe i historię regionu. Takie ośrodki dałyby miejsca pracy bezrobotnym jednocześnie ściągałaby ludzi do podładowania swoich akumulatorów naturalną energią i podniesieniem swojego poziomu zdrowia.
Można w tygodniu wspomagać się w miastach klubami fitness, ale nawet najlepsze z nich nie zastąpią długotrwałego ruchu i dotlenienia się na dużych, czystych przestrzeniach na podłożu naturalnej przyrody.
autor: Diabeł
Nasze Tatry są piękne, a w Zakopanym zawsze coś dzieje, zwłaszcza na Krupówkach. Dużo fajnych i stosunkowo tanich rzeczy można znaleźć na targowisku pod Gubałówką. Natomiast bardzo cienko jest z jedzeniem dla wegetarian. Typowe knajpy w Zakopanym to różne mięsa z rusztu i grilla oraz kwaśnica. W sumie taka jest tradycja tego regionu. Jednak wegetarian i wegan wciąż przybywa i nie stanowią oni już marginesu społecznego . Większość z nich przyjeżdża tutaj dla przyrody, ale wieczorem fajnie było by wybrać się do knajpki bez niepotrzebnego stresu czy aby z dodatków da się złożyć danie główne. W większości przypadków da się nawet nie jedno, ale zabawy przy tym jest wiele. Czasami trzeba rozszyfrować tajną nazwę typu „ Gwizdałki Gaździny”,– co nie jest wcale takie proste . Oczywiście ma to swój urok dla przyjezdnych i nawet weganin powinien od czasu do czasu do takiej knajpy zawitać, ale nie powinien na takie tylko knajpy być skazany.
Jest jednak miejsce, które stanowi pewną alternatywę dla takiego stanu rzeczy. U góry Krupówek znajduje się restauracja „Dobra Kasza Nasza”. Jaka sama nazwa wskazuje podstawę jadłospisu stanowi różnego rodzaju kasze, co jest już dużym plusem w stosunku do ziemniaków. Nie jest to restauracja typowo wegetariańska, ale nawet weganin znajdzie dla siebie parę dań bez żadnych kombinacji. Wystrój restauracji jest ciekawy, oryginalny a przede wszystkim wygodny i kameralny. Ceny nie są wygórowane. Obsługa miła. Podawane porcje może nie są ogromne, ale można się nimi najeść. Piwo grzane nie idealne, ale dobre, a na Krupówkach wcale nie zawsze łatwo je znaleźć, choć powinno być standardem – dobre, tradycyjne, grzane góralskie piwo. I jeszcze jeden atut restauracji „Dobra Kasza Nasza” – muzyka. Zamiast disco-polo jest nastrojowa muzyka sprzyjająca lekkiemu odprężeniu . Będąc w Zakopanym warto to miejsce odwiedzić.
autor: Diabeł
Jedną z bram do odnalezienia siebie są góry. W górach, choć idziesz w grupie to idziesz sam ze sobą. Idziesz z własnymi słabościami. W górach nie ma bohaterów, jak są to zazwyczaj wcześniej czy później spadają. (więcej…)
autor: Diabeł