Jedną z bram do odnalezienia siebie są góry. W górach, choć idziesz w grupie to idziesz sam ze sobą. Idziesz z własnymi słabościami. W górach nie ma bohaterów, jak są to zazwyczaj wcześniej czy później spadają. (więcej…)
autor: Diabeł
Dzisiaj nie mogłem odmówić sobie zaliczenia „Międzynarodowej Wystawy Psów Rasowych”. Moim zdaniem psy to jedne z lepszych akumulatorów energetycznych dla człowieka, zwłaszcza moja ulubiona rasa bulterierów. (więcej…)
autor: DiabełKsenofob był ostatnim z uczniów i z tego też powodu zabrakło dla niego miejsca w różnego rodzaju księgach dawnych, a nawet w piśmie. Był on prostym człowiekiem mieszkał nad brzegiem morza i naprawiał telewizory by w matrixie żyło się lepiej. Pewnego dnia Ksenofob zjadł skromne śniadanie i udał się do warsztatu, jego misja pochłonęła go w całości aż ujrzał wizję. Po jego ciele przebiegł prąd o wartości 220V dzielone prze rezystancję ciała (źródła nie podały dokładnej wielkości). Ujrzał świetlistą postać mającą nad sobą łuk elektryczny. Postać świeciła jasnym światłem coś jakby diody LED. Gdy tak patrzył na te światło usłyszał głos w swojej głowie „ Nie lękaj się twój czas jeszcze nie nadszedł”. Gdy świetlista postać mu to oświadczyła, spalił się bezpiecznik i prąd przestał płynąć przez ciało Ksenofoba. Uradowany Ksenofob poczuł się natchniony przez elektryczność ponieważ miał poparzenia pierwszego stopnia. Pod wpływem tego natchnienia powstała „Księga Życia Zdrowo Kopniętych”
To takie krótkie opowiadanko ogólnie dla tych którzy lato spędzają przed telewizorem, przy komputerach, w hipermarketach, w restauracjach i innych świątyniach .
autor: Diabeł
Choć lato, to nienajlepszy czas dla pasztetów, ale właśnie dzisiaj taki sobie zrobiłem. Wszystko zaczęło się od tego jak w poprzedniej reinkarnacji babcia Adolfina zostawiła mi w spadku na łożu śmierci sekretny przepis na pasztet młodości z pestek dyni. Najważniejszym składnikiem oprócz pestek dyni jest pewna wydzielina pozyskiwana z organizmu byka, którą wcale nie jest tak prosto pozyskać. To tyle w skrócie, a tak na poważnie ten przepis kiedyś wpadł w moje ręce i został zakopany, a teraz właśnie postanowiłem go z siłą porannego wodospadu spłuczki klozetowej zrealizować.
Pestki dyni mielimy blenderem na drobne kawałki i zalewamy szklanką gorącej wody. Bułki moczymy w mleku i wyciskamy. Cebule, czosnek i paprykę kroimy na drobne kawałki, a następnie podsmażamy na oleju rzepakowym do zarumienienia.
Do odpowiedniego dużego naczynia wkładamy wszystkie składniki i dokładnie miksujemy, aby osiągnąć jednolitą konsystencję. Żeby pasztet miał wzorowy smak powinien sobie poleżeć godzinę, albo więcej przed pieczeniem w temperaturze pokojowej tak, aby składniki miały czas na pracę twórczą ze sobą.
Na koniec przekładamy do wysmarowanej formy olejem i pieczemy 1 godzinę w temperaturze
około 200 C.
Chociaż to nie pasztet z przepisu babci Adolfiny to i tak jest wyrąbany .
autor: DiabełKiss me – pocałuj mnie tam gdzie chcesz. Gdy księżyc świecił w pełni, szczekały wszystkie psy poczułem pustki w mym żołądku i właśnie wtedy….. wyszłaś mi taka wymieszana i taka frywolna sałatko. Romantycznie przy garach, chyba tego jeszcze nie było, ale wracajmy do prozy.
Sałatka jest prosta, dietetyczna i pożywna. Dostarczy organizmowi długotrwałej i kompleksowej energii. Oczywiście jak zjemy normalną porcję, bez lupy w zestawie do posiłku .
Selery, pietruszkę marchew – obieramy i gotujemy aż będą miękkie. Selery dodatkowo przed gotowanie kroimy w kostkę. Wodę solimy.
Gdy warzywa się gotują rozdrabniamy twaróg i gorgonzolę kroimy drobno szczypiorek dodajemy z 200 gr jogurtu i wszystko dokładnie mieszamy. Następnie warzywa wyławiamy, a resztę możemy wykorzystać, jako podkład do zupy.
Złowione składniki kroimy w drobna kostkę a następnie dodajemy do wcześnie przygotowanej masy i doprawiamy. Sałatka powinna być ostra, natomiast z solą delikatnie, ponieważ ser gorgonzola jest dosyć słony. Aby osiągnąć w pełni sukces należy przyprawami umiejętnie przełamać wyrazisty smak gotowanego selera, wtedy sałata będzie ‘ Kiss Me ’ . Na koniec dodajemy resztę jogurtu i dokładnie mieszamy. Jak wszystko dobrze się skończyło przystępujemy do dalszego cieszenia się życiem
Ps. W tym miejscu chciałem wkleić jedną piosenkę, ale nie wiem do końca jak to jest z tym udostępnieniem materiału z serwisu Yotube, opinie są na ten temat sprzeczne, więc nie wkleję.
autor: DiabełUwaga! Uwaga wirus wegetarianizmu w zastraszającym tempie zwiększa populację nosicieli. Każdy zdrowy obywatel powinien niezwłocznie zaszczepić się przeciwko temu groźnemu pasożytowi. Przede wszystkim chrońcie swoje dzieci :) .
Człowiek, jako istota przewidywalna, lub bardziej trafne określenie programowalna jest niewolnikiem swoich programów większości narzuconych przez czynniki zewnętrzne. Głupiec krzyknie jestem „Panem swoich przekonań!”, człowiek umiejący zobaczyć więcej wymiarów rzeczywistości powie „Przekonania są twoim Panem, a jeśli tego nie dostrzegasz jesteś tyko ich niewolnikiem”. Intelekt ludzki sam w sobie nie jest pełny, non stop porównuje swoje wzorce z wzorcami otoczenia. Jesteśmy, więc atakowani ze wszystkich stron idiotycznymi reklamy ( ale właśnie takie nam się podobają) mamy swoje tradycje, nie ważne czy one są pozytywne czy nie, ale są nasze, wierzymy w przemysł farmaceutyczny a on wierzy tylko w pieniądze i tak dalej….
Czym więc jest wegetarianizm? Może wegetarianizm to choroba psychiczna? Całkiem mądre, większość wyznawców swoich przekonań taką tezę załapie, bo to bardzo wygodne i dla nich prawdziwe, a przemysł mięsny będzie dalej mógł prężnie się rozwijać. Niektórzy zobaczą tam duży cień, czym większy cień tym większe pieniądze.
Czym jest tak naprawdę wegetarianizm? Może wyzwoleniem częściowym od pierwiastków śmierci podczas naszego krótkiego życia. Chociaż jest taka legenda ze kiedyś zamożne starsze kobiety piły krew z zarżniętych dziewic i były wiecznie młode. Głupota wiary może być olbrzymia. Ciało człowieka po śmierci po pewnym czasie robi się toksyczne. Jak by nie patrzeć własna śmierć jest to ogromny stresem dla żyjące istoty.
Czy energia wydzielająca się podczas śmierci to energia pozytywna? Czy taka energia pozytywnie wpływa na komórki organizmie? Czy taka mocna energia nie dokonuje, żadnych subtelnych a zarazem bardzo mocnych negatywnych zmian?
Na wszystko organizm z czasem się uodporni,na takie energie też, ale nie każdy musi się karmić pierwiastkami śmierci. Śmierć to w ogóle dziwne zjawisko w naszym społeczeństwie większość tzw. „normalnych ludzi” nie wykorzystałaby trumny w domu, jako stół (te z płaskim wieczkiem by się całkiem dobrze nadawały i jeszcze do środka można pochować talerze tylko trzeba dorobić nogi ) , ale surowe mięsko wołowe lub wieprzowe, kurczaki supermani ( 3 tygodnie i już jestem duży i jeszcze tani) są jak najbardziej w porządku na kuchennym stole. Co bardziej jest związane ze śmiercią – zwłoki zwierząt, czy skrzynka z desek zwana trumną .
Wegetarianizm nie jest dla wszystkich, najpierw trzeba umieć zobaczyć siebie jako niewolnika swoich programów. Mieć jakoś chęć i siłę zmiany czegoś w sobie powiedźmy, że na lepsze a wektor czasu pokarze jak to wyjdzie. Wszechświat jest dualistyczny zło i dobro tworzą całość, albo inaczej wzajemnie ulegają absorpcji. Jeżeli więc patrzymy z odpowiednio szerokiego punktu odniesienie to może się okazać, że nie istnieje ani dobro ani zło. Jednak energia pozytywna i negatywna w odniesieniu do naszego małego układu zaczepienia życia na ziemi istnieje, jako czynnik lokalny i wywiera wpływ na naszą reinkarnację. Jeżeli jesteśmy w takim punkcje, że czujemy potrzebę bycia wegetarianami to nimi bądźmy. Gdy tego nie czujemy gdzieś tam ze sfer duchowych to tego nie róbmy, ale nie konstruujmy chorych tez na temat ludzi, co nie jedzą mięsa, bo większość z nich jest głupia, że tylko ludzie szukający na siłę usprawiedliwienia dla swoich jakiś porażek duchowych mogą w to uwierzyć, albo mających z tego jakieś niezłe zyski finansowe.
autor: Diabeł
Penis, jaki jest prawie każda widziała,
lecz Ile go trzeba cenić ta,
tylko się dowie, która go straciła.
Dziś piękność twą w całej ozdobie,
widzę i opisuję po tęsknię po tobie.
…………………………….. Zrozpaczona Natalia z Wrocławia
Ps. Czyli pięknie i romantycznie cz.2 .
autor: DiabełCzłowiekowi przede wszystkim do szczęścia potrzebna jest energia. Na dużo rzeczy nie mamy czasu, szkoda nam pieniędzy, ale najczęściej nie chce nam się tego robić. Odkładamy to na później, …. teraz to zbyt szalone, zaczniemy robić coś więcej niż ustawa przewiduje dla przeciętego człowieka to będziemy musieli opuścić bezpieczną jaskinię tła życia. Kiedyś to zrealizujemy, ale nie teraz. Prawda jest taka zazwyczaj, że nic później nie zrealizujemy.
Wyobraźmy sobie, że 80-latek trafia 6 w totolotka i co on sobie pomyśli – „Ku…!!! Dlaczego na starość taka przykrość mnie spotyka a nie, kiedy miałem chociaż z 50 lat”. Na pewno to mu nie przedłuży życia, tylko skróci. Oszukać Przeznaczenie część 33 i ½ .
Jak nam się teraz nie chce, to później zapewniam na pewno nie będzie nam się chciało. Na razie jednak spokojnie zróbmy sobie sałatkę energetyczną może podniesie nam to poziom energii i doda nam odwagi do bardziej nie konwencjonalnych działań w swoim życiu
Pory, ogórki kiszone kroimy w drobne plasterki. Jajka kroimy w kostkę. Wszystko wrzucamy do dużej miski i wstępnie mieszamy. Dodajemy suche oliwki i czerwoną fasolę i dalej mieszamy, bo w sałatkach najważniejsze jest, aby wszystkie składniki stanowiły jednolitą konsystencję.
Teraz przystępujemy do przygotowania sosu. Do małej miseczki wsypujemy wszystkie składniki i oczywiście dokładnie mieszamy. Musimy jedynie uważać, aby nie przesadzić z solą, ponieważ ogórki kiszone są już słone same w sobie.
To by było na tyle Drodzy Ziemianie niechaj kosmiczna moc będzie z wami wszystkimi .
autor: Diabeł
Konkretna zupka dla konkretnych ludzi, całkowicie stworzona prze ze mnie. Większość składników wrzucamy w całości do garnka, potem dopiero po ugotowaniu delikatnie przełamujemy, ale nadal mają być to duże kawałki. Zupa jest gęsta i pożywna i całkowicie bez tłuszczu, ma za to szereg odżywczych składników.
Dbajmy, więc o siebie abyśmy żyli zdrowo i umierali zdrowo, ponieważ nawet najbardziej zdrowy człowiek nie zostanie nigdy opuszczony przez swoją największą przyjaciółkę. Dlatego do wszystkiego powinnyśmy mieć jakiś tam dystans i starać się skupiać na swoim rozwoju wewnętrznym. Chociaż to takie proste wcale nie jest .
Wracając do zupki „palce lizać” inaczej „ miodzio” to najważniejszej w niej są oczywiście składniki a nie zaprawa poranna. Truturutu, a oto i one!!!!.
Warzywa myjemy, obieramy, nie kroimy za wyjątkiem cebuli, pora i selera, które przekrajamy na plasterki. Do garnka wlewamy około litra wody wrzucamy wszystkie składniki poza soczewicą i przyprawami.
Gotujemy aż zaczną się robić miękkie. Ważne, aby ziemniaki nie były niezbyt duże, ponieważ są one tak jak większość składników gotowane w całości i muszą trzymać tempo gotowania innych zawodników uczestniczących w procesie tworzenia zupy. Potem dodajemy soczewicę kurkumę i resztę przypraw.
Soczewica bardzo ładnie wciągnie wodę. Gotujemy do momentu aż zupa zacznie robić się gęsta, ale nie może być sucha. Zupa powinna mieć słodko ostry smak. Reszta jest poezją .
autor: DiabełPraktykowanie Jogi pod postacią asan można nazwać otwieraniem kanałów energetycznych w ciele człowieka. Prawdziwa Joga jest jogą hinduską z tą z zachodu to różnie bywa, czasami jest to po prostu fitness pod ładną i dobrze sprzedającą się nazwą. Tak chaotycznie i przerobione ćwiczenia zbytnio naszych centr energetycznych nie pobudzą do działania. Hatha-joga sama w sobie jest doskonałym system wpływającym nie tylko na ciało, ale i przepływ energii przez powłoki ciał nie materialnych człowieka regulowanych za pomącą zaworów czakr. Do tego też powinnyśmy dołożyć właściwe ćwiczenia oddechowe i nie muszą być to od razu pranajamy. Wypracowałem sobie taki indywidualny system oddechowy oparty na szkole „TAI CHI CHUAN”- ma w sobie dużą moc i współpracuje z energią w czasie praktykowania asan. Oczywiście takie oddychanie w czasie wykonywania niektórych konkretnych pozycji jest ciężkie a czasami nawet nie wykonalne, dlatego ja tą metodą oddycham w pozycji podstawowej (Tadasana) przed rozpoczęciem wykonywania asany i po jej zakończeniu. Generalnie taki system oddechowy oparty jest na głębokim oddychaniu brzusznym i pracy późniejszej przepony. Najważniejsza w nim jest odwrotna praca mięśni niż normalnym oddychaniu. Przy szybkim wdechu brzuch wciągamy, ale właśnie do niego tym czasie staramy się upchnąć jak najwięcej powietrza, przy wolnym wydechu maksymalnie wypychamy. Zatrzymujemy powietrze 2-3 sekundy. Żeby takie oddychanie było naturalne trzeba trochę nad tym pracować.
Do ćwiczenia hatha-jogi niepotrzebny nam jest instruktor, wystarczy dobra książka. Ja korzystam z jednej i jest w zupełności wystarczająca, autorstwa B.K.S Iyengar pt:”Joga”
Posiadam starszą wersję, teraz jej nowe wydanie wyszło chyba pod tytułem „Światło Jogi”. Najważniejsze w ćwiczeniu jest samodyscyplina i wytrwałość. Asany, chociaż wyglądają na proste wcale takie nie są. Czasami mniejszy wysiłek psychiczny trzeba włożyć podczas ćwiczeń na siłowni niż podczas ćwiczenia asan (siłowo i wytrzymałościowo oczywiście tego porównać nie można), ale ćwiczenie asan może boleć. Nie jestem za bardzo zaawansowanym joginem, ale Hatha-Joga przeplata się przez moje życie z mniejszymi lub bardzo wielkimi przerwami. Obecnie staram się ćwiczyć 3 razy w tygodniu, obok innych form ćwiczeń. Moim zdaniem, aby robić postępy w rozwoju duchowym potrzebne jest zdrowe, sprawne ciało – oczywiście adekwatnie do swojego wieku. Można powiedzieć, że ciało to tylko forma dla ducha, ale nie zapominajmy, że przez cały czas podczas życia musi wyrażać się na płaszczyźnie fizyczności i aby ją przekroczyć musimy dysponować odpowiednią energią. Nie możemy ćwiczyć bez przygotowania fizycznego pranajamy i np. zatrzymać oddech na 4 minuty, bo jak to się nam nawet uda nawet bez treningu fizycznego to jest duże prawdopodobieństwo, że przy okazji także uda nam się zaliczyć wylew a w najlepszym wypadku utratę przytomności.
Polecam wszystkim systematyczną praktykę Jogi. Nie wiem tylko, dlaczego cieszy się większym zainteresowaniem kobiet niż mężczyzn, bo niektóre asany to prawdziwe akrobacje cyrkowe wymagające oprócz ciała gumy, niezłego kopa siłowego, coś dla prawdziwych twardzieli .
autor: Diabeł
Na początku kilka słów na temat pewnej nieodzownej rzeczy do krojenie cebuli, są to okulary ochronne. Nie wiem, dlaczego są sprzedawane tylko, jako gogle do pływania. Jak się takie cudo założy na głowę to krojenie cebuli to sama rozkosz ( nie mylić z seksem ).
Danie jest proste, szybkie, smaczne i pożywne. Zawiera dobrze zbilansowane węglowodany, oraz w odpowiedniej proporcji białko i zapewni nam energii na bardzo długo. Chroniąc równolegle układ mięśniowy.
Istnieje taki stereotyp, że wegetarianie to ludzie wysuszeni bez mięśni, co jest totalną bzdurą, tak samo jak białko zwierzęce jest niezastąpione i najlepsze na świecie. Jednak zrozumienie tego tematu pomału wzrasta. Na pewno też wegetarianizm nie jest dobry dla wszystkich, zwłaszcza dla ludzi z grupą krwi B. Oni powinni mieć zawsze jakiś kontakt z mięsem albo z rybami. Wegetarianizm jest to wolny wybór człowieka, albo czuje taką potrzebę, albo nie.
Wracając do naszego szybkiego dania, historia jego powstania jest bardzo prosta – oparta na prozaicznej potrzebie stworzenie czegoś szybkiego jak człowiek jest głodny. Jak dla mnie jednak smakowo jest to jedno z lepszych moich dań i wygrywa z daniami o wiele bardziej wyrachowanymi.
Cebulę kroimy w mniejsze kawałki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię, przykrywamy i od czasu do czasu mieszamy. Smażymy na 50% zakresu potencjometru. Równolegle kroimy pieczarki i dodajemy do cebuli. Na koniec dodajemy fasolę i trochę zalewy z puszki, ale nie za dużo. Przyprawiamy na końcu w czasie smażenia.
Przyprawy w tym daniu odgrywają ważną rolę. Ta potrawa ma być średnio – ostra, wtedy jest naprawdę bardzo smaczna.
autor: DiabełAlternatywę zielonej sałaty w sałatkach może stanowić Mniszek Lekarski, popularnie zwany mleczem. Patrząc na obie rośliny z pewnej perspektywy możemy powiedzieć, że zielona sałata jest roślinką rasową z manierami specjalnie kształtowaną. Natomiast mlecz jest dziką nieokrzesaną bestią nie mającą nic na pewno wspólnego z modyfikacjami genetycznymi (GMO jeszcze o nim nie słyszało ha, ha) i jest bardzo przystosowany na przetrwanie, bo jest wszędzie. Energia tej rośliny jest w pryzmacie energetycznym bardzo twarda, naturalna i radzi sobie dobrze z oczyszczaniem naszego organizmu zwłaszcza wątroby, nerek i dróg moczowych, jednocześnie nas wzmacniając.
Mniszek Lekarski jest cennym źródłem łatwo przyswajalnych soli mineralnych, magnezu, krzemu, witamin C B, a przede wszystkim potasu. Jego właściwości smakowe są dość oryginalne i wyrażają jego naturę. W smaku na pewno czuć jego mocną osobowość a zarazem neutralność. Jeżeli człowiek ma być nadal człowiekiem a nie maszyną w globalnych systemach finansowo – gospodarczych jest to ostatnia chwila na to, aby z powrotem wrócić do natury. Potem natury naturalnej już nie będzie, ale będzie za to natura modyfikowana dla modyfikowanych społeczeństw .
Listki mleczu zbieramy na jakieś dzikiej łące np. pod lasem. Powinny być młode żeby nie były zbytnio gorzkie. Dokładnie myjemy i moczymy w zimnej wodzie około 1 godziny. Następnie czule ściskamy i średnio-lekko wyciskamy. Chodzi o zlikwidowanie ich sztywności i nadanie im pewnej elastyczności. Następnie kroimy na kawałki. Ziemniaki obieramy, gotujemy i kroimy w średnia kostkę ( ta sałatka nie może być za delikatna ). Jajka gotujemy na twardo i też w kostkę. Wszystkie składniki mieszamy, dodajemy jogurt naturalny i dalej mieszamy.
Na koniec wsypujemy jedną płaską łyżeczkę kurkumy. Kurkuma to przyprawa o mocnym i specyficznym smaku, więc z jej ilością nie przesadzamy, ale nadaje się w sam raz do tanga z mleczem. Sól, pieprz do smaku. Życzę wszystkim naturalnych doznań kulinarnych i żegnam się z dziką rozkoszą .
autor: Diabeł