Rozdroża wyboru to normalny schemat życia człowieka. Tak samo jest z żywieniem, kiedyś jak słyszałem słowo wegetarianie to nasuwało mi się skojarzenie ludzi oderwanych od rzeczywistości. W ramach eksperymentu postanowiłem kiedyś zamiast mięsa i kurczaków jeść ryby. Po paru miesiącach takiej diety jak widziałem rybę robiłem się nerwowy i bolała mnie głowa. Ryby nie są w dużych ilościach wcale takie dobre. Zostałem, więc wegetarianinem. Dzisiaj mięso bardziej kojarzy mi się ze zwłokami, niż z jedzeniem, nie wywołuje u mnie żadnych reakcji smakowych, jest w sumie neutralne, jako dawny element tradycji kultury ludzkiej. Aktualnie tak myślę sobie, że przyszedł czas, aby powoli zapoznawać się z urokami diety wegańskiej .
Fasolę moczymy przez 12h i gotujemy. Czosnek, cebulę, ogórki, rzodkiewki, kroimy na średnie kawałki. Cebulę podsmażamy na patelni. Następnie wszystko rozdrabniamy blenderem wraz z oliwkami i mieszamy. Dodajemy oliwę z oliwek i mleko sojowe oraz przyprawy i ponownie mieszamy. Po takim mieszaniu pasta jest na wykończeniu, więc żeby ją nie dobijać dalszym mieszaniem możemy ją spokojnie zjeść .
Jeśli chcemy smarujemy nią normalne pieczywo lub np. swój chleb upieczony z różnych ziaren. Wszystko zależne od tego, co kto lubi i ile ma czasu. Chociaż czas jest niby tylko fikcją .
autor: Diabeł
Choć lato, to nienajlepszy czas dla pasztetów, ale właśnie dzisiaj taki sobie zrobiłem. Wszystko zaczęło się od tego jak w poprzedniej reinkarnacji babcia Adolfina zostawiła mi w spadku na łożu śmierci sekretny przepis na pasztet młodości z pestek dyni. Najważniejszym składnikiem oprócz pestek dyni jest pewna wydzielina pozyskiwana z organizmu byka, którą wcale nie jest tak prosto pozyskać. To tyle w skrócie, a tak na poważnie ten przepis kiedyś wpadł w moje ręce i został zakopany, a teraz właśnie postanowiłem go z siłą porannego wodospadu spłuczki klozetowej zrealizować.
Pestki dyni mielimy blenderem na drobne kawałki i zalewamy szklanką gorącej wody. Bułki moczymy w mleku i wyciskamy. Cebule, czosnek i paprykę kroimy na drobne kawałki, a następnie podsmażamy na oleju rzepakowym do zarumienienia.
Do odpowiedniego dużego naczynia wkładamy wszystkie składniki i dokładnie miksujemy, aby osiągnąć jednolitą konsystencję. Żeby pasztet miał wzorowy smak powinien sobie poleżeć godzinę, albo więcej przed pieczeniem w temperaturze pokojowej tak, aby składniki miały czas na pracę twórczą ze sobą.
Na koniec przekładamy do wysmarowanej formy olejem i pieczemy 1 godzinę w temperaturze
około 200 C.
Chociaż to nie pasztet z przepisu babci Adolfiny to i tak jest wyrąbany .
autor: DiabełKiss me – pocałuj mnie tam gdzie chcesz. Gdy księżyc świecił w pełni, szczekały wszystkie psy poczułem pustki w mym żołądku i właśnie wtedy….. wyszłaś mi taka wymieszana i taka frywolna sałatko. Romantycznie przy garach, chyba tego jeszcze nie było, ale wracajmy do prozy.
Sałatka jest prosta, dietetyczna i pożywna. Dostarczy organizmowi długotrwałej i kompleksowej energii. Oczywiście jak zjemy normalną porcję, bez lupy w zestawie do posiłku .
Selery, pietruszkę marchew – obieramy i gotujemy aż będą miękkie. Selery dodatkowo przed gotowanie kroimy w kostkę. Wodę solimy.
Gdy warzywa się gotują rozdrabniamy twaróg i gorgonzolę kroimy drobno szczypiorek dodajemy z 200 gr jogurtu i wszystko dokładnie mieszamy. Następnie warzywa wyławiamy, a resztę możemy wykorzystać, jako podkład do zupy.
Złowione składniki kroimy w drobna kostkę a następnie dodajemy do wcześnie przygotowanej masy i doprawiamy. Sałatka powinna być ostra, natomiast z solą delikatnie, ponieważ ser gorgonzola jest dosyć słony. Aby osiągnąć w pełni sukces należy przyprawami umiejętnie przełamać wyrazisty smak gotowanego selera, wtedy sałata będzie ‘ Kiss Me ’ . Na koniec dodajemy resztę jogurtu i dokładnie mieszamy. Jak wszystko dobrze się skończyło przystępujemy do dalszego cieszenia się życiem
Ps. W tym miejscu chciałem wkleić jedną piosenkę, ale nie wiem do końca jak to jest z tym udostępnieniem materiału z serwisu Yotube, opinie są na ten temat sprzeczne, więc nie wkleję.
autor: DiabełCzłowiekowi przede wszystkim do szczęścia potrzebna jest energia. Na dużo rzeczy nie mamy czasu, szkoda nam pieniędzy, ale najczęściej nie chce nam się tego robić. Odkładamy to na później, …. teraz to zbyt szalone, zaczniemy robić coś więcej niż ustawa przewiduje dla przeciętego człowieka to będziemy musieli opuścić bezpieczną jaskinię tła życia. Kiedyś to zrealizujemy, ale nie teraz. Prawda jest taka zazwyczaj, że nic później nie zrealizujemy.
Wyobraźmy sobie, że 80-latek trafia 6 w totolotka i co on sobie pomyśli – „Ku…!!! Dlaczego na starość taka przykrość mnie spotyka a nie, kiedy miałem chociaż z 50 lat”. Na pewno to mu nie przedłuży życia, tylko skróci. Oszukać Przeznaczenie część 33 i ½ .
Jak nam się teraz nie chce, to później zapewniam na pewno nie będzie nam się chciało. Na razie jednak spokojnie zróbmy sobie sałatkę energetyczną może podniesie nam to poziom energii i doda nam odwagi do bardziej nie konwencjonalnych działań w swoim życiu
Pory, ogórki kiszone kroimy w drobne plasterki. Jajka kroimy w kostkę. Wszystko wrzucamy do dużej miski i wstępnie mieszamy. Dodajemy suche oliwki i czerwoną fasolę i dalej mieszamy, bo w sałatkach najważniejsze jest, aby wszystkie składniki stanowiły jednolitą konsystencję.
Teraz przystępujemy do przygotowania sosu. Do małej miseczki wsypujemy wszystkie składniki i oczywiście dokładnie mieszamy. Musimy jedynie uważać, aby nie przesadzić z solą, ponieważ ogórki kiszone są już słone same w sobie.
To by było na tyle Drodzy Ziemianie niechaj kosmiczna moc będzie z wami wszystkimi .
autor: Diabeł
Konkretna zupka dla konkretnych ludzi, całkowicie stworzona prze ze mnie. Większość składników wrzucamy w całości do garnka, potem dopiero po ugotowaniu delikatnie przełamujemy, ale nadal mają być to duże kawałki. Zupa jest gęsta i pożywna i całkowicie bez tłuszczu, ma za to szereg odżywczych składników.
Dbajmy, więc o siebie abyśmy żyli zdrowo i umierali zdrowo, ponieważ nawet najbardziej zdrowy człowiek nie zostanie nigdy opuszczony przez swoją największą przyjaciółkę. Dlatego do wszystkiego powinnyśmy mieć jakiś tam dystans i starać się skupiać na swoim rozwoju wewnętrznym. Chociaż to takie proste wcale nie jest .
Wracając do zupki „palce lizać” inaczej „ miodzio” to najważniejszej w niej są oczywiście składniki a nie zaprawa poranna. Truturutu, a oto i one!!!!.
Warzywa myjemy, obieramy, nie kroimy za wyjątkiem cebuli, pora i selera, które przekrajamy na plasterki. Do garnka wlewamy około litra wody wrzucamy wszystkie składniki poza soczewicą i przyprawami.
Gotujemy aż zaczną się robić miękkie. Ważne, aby ziemniaki nie były niezbyt duże, ponieważ są one tak jak większość składników gotowane w całości i muszą trzymać tempo gotowania innych zawodników uczestniczących w procesie tworzenia zupy. Potem dodajemy soczewicę kurkumę i resztę przypraw.
Soczewica bardzo ładnie wciągnie wodę. Gotujemy do momentu aż zupa zacznie robić się gęsta, ale nie może być sucha. Zupa powinna mieć słodko ostry smak. Reszta jest poezją .
autor: DiabełNa początku kilka słów na temat pewnej nieodzownej rzeczy do krojenie cebuli, są to okulary ochronne. Nie wiem, dlaczego są sprzedawane tylko, jako gogle do pływania. Jak się takie cudo założy na głowę to krojenie cebuli to sama rozkosz ( nie mylić z seksem ).
Danie jest proste, szybkie, smaczne i pożywne. Zawiera dobrze zbilansowane węglowodany, oraz w odpowiedniej proporcji białko i zapewni nam energii na bardzo długo. Chroniąc równolegle układ mięśniowy.
Istnieje taki stereotyp, że wegetarianie to ludzie wysuszeni bez mięśni, co jest totalną bzdurą, tak samo jak białko zwierzęce jest niezastąpione i najlepsze na świecie. Jednak zrozumienie tego tematu pomału wzrasta. Na pewno też wegetarianizm nie jest dobry dla wszystkich, zwłaszcza dla ludzi z grupą krwi B. Oni powinni mieć zawsze jakiś kontakt z mięsem albo z rybami. Wegetarianizm jest to wolny wybór człowieka, albo czuje taką potrzebę, albo nie.
Wracając do naszego szybkiego dania, historia jego powstania jest bardzo prosta – oparta na prozaicznej potrzebie stworzenie czegoś szybkiego jak człowiek jest głodny. Jak dla mnie jednak smakowo jest to jedno z lepszych moich dań i wygrywa z daniami o wiele bardziej wyrachowanymi.
Cebulę kroimy w mniejsze kawałki i wrzucamy na rozgrzaną patelnię, przykrywamy i od czasu do czasu mieszamy. Smażymy na 50% zakresu potencjometru. Równolegle kroimy pieczarki i dodajemy do cebuli. Na koniec dodajemy fasolę i trochę zalewy z puszki, ale nie za dużo. Przyprawiamy na końcu w czasie smażenia.
Przyprawy w tym daniu odgrywają ważną rolę. Ta potrawa ma być średnio – ostra, wtedy jest naprawdę bardzo smaczna.
autor: DiabełAlternatywę zielonej sałaty w sałatkach może stanowić Mniszek Lekarski, popularnie zwany mleczem. Patrząc na obie rośliny z pewnej perspektywy możemy powiedzieć, że zielona sałata jest roślinką rasową z manierami specjalnie kształtowaną. Natomiast mlecz jest dziką nieokrzesaną bestią nie mającą nic na pewno wspólnego z modyfikacjami genetycznymi (GMO jeszcze o nim nie słyszało ha, ha) i jest bardzo przystosowany na przetrwanie, bo jest wszędzie. Energia tej rośliny jest w pryzmacie energetycznym bardzo twarda, naturalna i radzi sobie dobrze z oczyszczaniem naszego organizmu zwłaszcza wątroby, nerek i dróg moczowych, jednocześnie nas wzmacniając.
Mniszek Lekarski jest cennym źródłem łatwo przyswajalnych soli mineralnych, magnezu, krzemu, witamin C B, a przede wszystkim potasu. Jego właściwości smakowe są dość oryginalne i wyrażają jego naturę. W smaku na pewno czuć jego mocną osobowość a zarazem neutralność. Jeżeli człowiek ma być nadal człowiekiem a nie maszyną w globalnych systemach finansowo – gospodarczych jest to ostatnia chwila na to, aby z powrotem wrócić do natury. Potem natury naturalnej już nie będzie, ale będzie za to natura modyfikowana dla modyfikowanych społeczeństw .
Listki mleczu zbieramy na jakieś dzikiej łące np. pod lasem. Powinny być młode żeby nie były zbytnio gorzkie. Dokładnie myjemy i moczymy w zimnej wodzie około 1 godziny. Następnie czule ściskamy i średnio-lekko wyciskamy. Chodzi o zlikwidowanie ich sztywności i nadanie im pewnej elastyczności. Następnie kroimy na kawałki. Ziemniaki obieramy, gotujemy i kroimy w średnia kostkę ( ta sałatka nie może być za delikatna ). Jajka gotujemy na twardo i też w kostkę. Wszystkie składniki mieszamy, dodajemy jogurt naturalny i dalej mieszamy.
Na koniec wsypujemy jedną płaską łyżeczkę kurkumy. Kurkuma to przyprawa o mocnym i specyficznym smaku, więc z jej ilością nie przesadzamy, ale nadaje się w sam raz do tanga z mleczem. Sól, pieprz do smaku. Życzę wszystkim naturalnych doznań kulinarnych i żegnam się z dziką rozkoszą .
autor: DiabełWiosnę mamy w pełni więc czas na zupę pokrzywową. Stanowi ona eliksir na brak energii, poza tym ma szeroki zakres właściwości oczyszczających. Po pokrzywy najlepiej wybrać się na spacer do lasu.
Wycieczki do lasu są zalecane nie tylko od święta, jeśli chcemy zaprzyjaźnić się z duchami przyrody powinnyśmy robić tak często jak to tylko jest możliwe. Tam faktyczne przebywają wielkie energie. Żeby je jednak odczuć trzeba trochę ze sobą po pracować. W życiu nie ma nic za darmo. Jesteśmy tym czym chcemy być. Możemy być istotami duchowymi i fizycznymi jednocześnie, a możemy być tylko fizycznymi, wybór zawsze należy do nas. Oki jedziemy z tym przepisem na zupkę energetyczną.
Wodę gotujemy z mlekiem, doprawiamy śmietaną wymierzaną z mąką. Dodajemy kostkę rosołową warzywną. Pokrzywę myjemy siekamy i miksujemy z niewielką ilością zupy. Dodajemy do reszty zupy, mieszamy i gotujemy około 10 min. Przyprawiamy do smaku solą. Podajemy z serkiem pokrojonym w drobną kostkę. Zupa jest zajeb….
autor: DiabełSzczaw poza wieloma elementami mineralnymi, jest wielkim wojownikiem w walce z wolnymi rodnikami. Zupa z niego zaś stanowi konsystencję siły duchowej z marginesem wolności. Może stanowić krótkotrwałą furkę, w dziką naturę nieskrępowanej przyrody.
Jako podkład do zupy użyłem wywaru opisanego we wpisie wcześniejszym. Dodałem zawekowanego szczawiu, solonego z gospodarstwa naturalnego. Zupę gotujemy przez 10 minut następnie dodajemy śmietanę 12% – całość mieszając. Na koniec wlewamy do miseczek i dekorujemy ugotowanymi jajkami, w ilości zależnej od zapotrzebowania organizmu na białko. Spożywamy na ciepło, lub w upalne dni jako chłodnik prosto z lodówki.
Warzywa kroimy w kawałki , następnie do garnka wlewamy wodę wrzucamy cebulę, pora marchewki i liście selera naciowego. Gotujemy trochę długo, około 3 godziny ( Dlatego najlepiej robić taki podkład na kilka zup i zamrozić ). Na zakończenie gotowania przecedzamy bulion i mamy porządną zaprawę po zdrową energetyczną zupkę . Wariant 2 ( dla ludzi głodnych) nie przecedzamy i jemy od razu jako rosołek warzywny.
autor: Diabeł